czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 17

Widzicie to?Czujecie to?Jest nowy szablon!!!A to tylko dzięki:http://szablony1kierunkowe.blogspot.com/
Bardzo im za to DZIĘKUJE!!!Pewnie zastanawiacie się czemu zrobiło się tak ponuro na moim blogu?To przez co raz gorszą sytuacje związku Hazzy i Jess.Weźcie udział w ankicie!!!Mam nadzieję że rozdział będzie się podobał:) 
15 kom=rozdział 18
_____________________________________________________________________________________
#POW Jesy
Wróciłam do nich.Czułam się trochę nie pewnie przez zachowanie Harr'ego.Nie wiedziałam że Harry mże być zazdrosny aż tak.Postanowiłam już się zbierać żeby nie mieć więcej kłopotów.
-Ja już będę leciała.
-Czemu?Przecież byłaś tak krótko.-zapytała Rose.
-Muszę jeszcze na jutro przygotować się i robi się juz późno.Przepraszam.
-Okey nie ma spawy.Odprowadzić Ciebie?-zaproponował Max.
-Nie dzięki, dojdę.
Londyn po zmroku wyglądał cudownie.Kochałam takie widoki.Było na ulicy cicho i przyjemnie.Postanowiłam przejść przez park żeby chociaż trochę się odprężyć i zapomnieć o wszystkim co się wokół mnie znajduje.Droga  jest dłuższa ale milsza.Szłam około 40 minut.Gdy weszłam do domu od razu skierowałam się do kuchni.Byłam strasznie głodna.Zrobiłam sobie tosty z serem i herbatę.Usiadłam przed laptopem.Włączyłam Skypa. Oniemiałam.Miałam 20 nieodebranych połączeń od Hazzy.Pewnie jest wkurwiony.Trochę się przestraszyłam.Wyskoczyło mi że chce się ze mną połączyć.Odebrałam.Zobaczyłam jego minę na  twarz po której zrozumiałam że nie będzie miło.
-Hej Harry-powiedziałam nie pewnie
-I jak było u kolegi-prychnął-dobrze się bawiłaś?
-Dobrze wiesz że bym nic takiego nie zrobiła...
-Dobra możesz przynajmniej nie kłamać.-krzyknął.
-Jeżeli sobie nawzajem nie ufamy to nasz związek nie ma sensu.-odpowiedziałam też krzycząc ze łzami.
Rozłączyłam się.Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać jeżeli nawet mi nie dał wytłumaczyć tylko mnie oskarżał o to czego nie zrobiłam.Położyłam się na łóżku.Leżałam załamana i cała we łzach.Czemu on mnie tak potraktował?Przecież mi wierzył....chyba.Postanowiłam oderwać się od tych problemów.Pomyślałam,że On miał na pewno gdzieś schowane narkotyki.Szukałam wszędzie ale nie znalazłam.Weszłam do łazienki.Zajrzałam do szafki z jego kosmetykami.Pogrzebałam tam trochę,aż w końcu natknęłam się na pudełko.Otworzyłam je.Zobaczyłam pare torebek z białym proszkiem.
-Tu jesteście-powiedziałam sama do siebie i uśmiechnęłam się.
Ułożyłam cztery,krótkie kreski.Wciągałam je po woli aby rozkoszować się to chwilą.

Poczułam dopływ energii.Uczucie błogości i wolności.Chciało mi się skakać i tańczyć.Cały świat widziałam różowymi kolorami.Zjechał po poręczy schodów gdzie puściłam muzykę na fula i zaczęłam krzyczeć i tańczyć.Czułam się wspaniale,aż do chwili kiedy zaczęło mi się kręcić w głowie.

#POW Harry
Wyłączyłem laptopa.Byłem ostro wkurwiony.Czemu ona mi to zrobiła?Zostawiłem ja na 2 miechy,a ona się już puszcza.Jeszcze do mnie mówi że jej ni ufam.Jak ja mam jej ufać jak ona od razu po studiach spotyka się z jakimiś obcymi chłopakami.Poszedłem na dwór zapalić szluga.Wciągnęłam się pare razy.Myślałem że mnie to odpręży ale jednak się myliłem.Usłyszałem z tyłu głos Liama.
-Co się stało Harry?-zapytał.
-Nic po prostu sobie palę.-powiedziałem z nie chęcią.Chciałem być teraz sam.
-Nigdy nie palisz bez powodu.-dodał.
-Po prostu mam problemy....z Jesy.-powiedziałem przez zęby.
-Jakie?
Powiedziałem mu całą historię od A do Z.On słuchał uważnie do końca.Gdy skończyłem zaczął się śmiać.
-Ty chyba żartujesz-prychnął-myślisz ze ona by ciebie zdradziła z pierwszym lepszym?Uwierz ona nie jest taka.
-Kurwa ja ją chyba lepiej znam-syknąłem.
-To sam powinieneś to wiedzieć.Nie widziałeś jak ona patrzy na ciebie.W jej oczach widać miłość i zaufanie,a ty to tak po prostu niszczysz...lepiej idź i zadzwoń do niej bo drugiej okazji żeby spotkać taką dziewczynę nie będziesz miał.
Pomyślałem nad słowami Liama.Przypomniałem sobie naszą pierwszy pocałunek,noc z Jessy i wszystkie spędzone chwile z nią.Ona nie mogła tego zrobić.Nie dla mnie.Bez chwili dłużej zgasiłem szluga i pobiegłem po telefon do pokoju.Zadzwoniłem do niej lecz nie odbierała.Próbowałem chyba ze 100 razy ale na nic.Nie wiedziałem co mogło się stać.Czy wszystko spierdoliłem??

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 16

#POW Jesy
No i nadszedł ten dzień.Musiałam iść na te popierdolone studia-_-Chciałam jeszcze wakacji,ale trzeba było na ten uniwerek.Może kogoś poznam....może.Ubrałam się w coś bardziej eleganckiego.Zjadłam śniadanie czyli płatki zbożowe.Wyszłam z domu kierując się w stronę przystanku metra.Spóźniłam się oczywiście jak to u mnie.Musiałam czekać 10 min na kolejny.W końcu przyjechał .Usiadłam koło jakiejś dziewczyny-blondynki.Wyglądała na raczej miłą.
Wysiadła na tym przystanku co ja i szła w tym samym kierunku.
-Ty też idziesz na ten uniwerek-wskazała palcem na budynek przed nami.
-Tak-powiedziałam nie pewnie.
-Mam na imię Rose-podała mi rękę.
-A ja....
-Wiem ty jesteś Jesy.Znam Cię z telewizji i gazet.Jesteś nową dziewczyną tego Harr'ego Stylesa?
-Tak
-Jesteś tu nowa?Masz taki fajny akcent.
-Tak jestem nowa,a co do akcentu to jestem Polką.
-Mój kolega tam był.Podobno fajnie.Niedługo powinien przyjść...o już go widzę.
Spojrzałam w tą stronę co ona patrzyła.To był ten chłopak z lotniska...o ja pierdole.Czemu ja mam takiego pecha??
-Max to jest Jesy.
Podaliśmy sobie ręce.
-Ja już cię gdzieś widziałem-zastanowił się-to ty jesteś tą dziewczyną z lotniska która się mnie bała?
Rose zaczęła się śmiać,a ja się zaczerwieniłam.Nie chciało mi się z nim kłócić ze to nie prawda więc kiwnęłam głową na TAK że to ja jestem tą idiotką która boi się wytatuowanych ludzi ale miałam z nimi przykre wspomnienia z dzieciństwa.

WSPOMNIENIA
-Siadaj Paul zaraz moja mała suka powinna nam coś przynieść do picia i się zabawimy-krzyknął mój ojciec do swojego kolegi.
Przyniosłam im piwo i przez przypadek wylałam na Paula.Złapał mnie za bluzkę.Miałam wtedy 11 lat.
-Co ty dziwko zrobiłaś?
Rzucił mną o ścianę.Zaczęłam płakać.
-Jeszcze raz chociaż piśniesz to dostaniesz mocniej-krzyknął ojciec.
Siedziałam w koncie i patrzyłam na nich jak piją i oglądają w telewizji jakieś pornograficzne filmy.
-Simon chce mi się bzykać-powiedział ten kolega do mojego ojca.
-Nie ma sprawy.Zaraz Ci dam to czego potrzebujesz-zaśmieli się- Jess chodź do taty.
Nie ruszyłam się z miejsca.
-Chodź tu ty mała idiotko-krzyknął.
Podeszłam do nich ze spuszczoną głową.
Paul chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do sypialni.Tam wiadomo co się działo..bił mnie,szarpał i rozbierał.Tak było każdej nocy kiedy mama miała na noc do pracy.Moje rany zakrywałam makijażem lub długimi ubraniami żeby mama nie zobaczyła.Raz wróciła wcześniej z pracy i zobaczyła co się działo gdy jej nie było.Rozstała się z nim.Najgorsze było to że jak mama była w domu to on udawał opiekuńczego i kochającego ojca....
KONIEC WSPOMNIEŃ


Teraz pewnie myślicie czemu boję się wytatuowanych facetów....bo mój ojciec i Paul byli cali w tatuażach i od tamtej pory mam do tych ludzi czuję strach.Łza mi popłynęła z oka na te wspomnienia lecz ją szybko wytarłam tak żeby oni nie zauważyli tego.
-Dobra chodźmy już bo zaraz Sark(nauczycielka)będzie się na nas wydzierać-powiedziała Rose.
Poszła z nią i Maxem w stronę budynku.Weszliśmy do jakiejś dużej sali.Usiedliśmy na końcu.Przemówienie już się zaczęło.

#POW Harry
Obudziłem się.Przez pare minut leżałem i myślałem nad Jesy....czy daje sobie rade.Chyba byłem zbyt nad opiekuńczy.Musiałem już wstawać bo miałem wywiad.Poszedłem do łazienki gdzie siedział Zayn.
-Zayn wyjdź!!-krzyknąłem.
-Poczekaj tylko włosy ułożę.
Zaczęło się znowu czekanie na wejście do łazienki.Po kilkunastu minutach łaskaw wyszedł.Umyłem się i ubrałem.Niall mnie pośpieszał ale i tak na niego nie zwracałem uwagi.Tak wiem o tym że chcę aby ludzie robili coś szybko,a sam tak nie robię ale mam to w dupie.Po prostu taki jestem(:Spotkałem się z chłopakami w 'pokoju' który bardziej przypominał halę.Podszedł do mnie Louis.
-Sory za wczoraj ale nerwy mnie poniosły.
-Spoko.
Poczułem zapach spreju do graphiti.Spojrzałem na ścianę a tam Zayn malował napis MIDNIGHT MEMORIES.Wszyscy usiedliśmy do stołu na śniadanie.Niall włączył piosenkę Talk Dirty.Ona jest zajebista!!Wszyscy tańczyliśmy i rzucaliśmy się jedzeniem,a Niall się na nas darł że mógł to wszystko zjeść.Była kupa śmiechu.

#POW Jesy
W końcu sie skończyło.Już tak przynudzali że tam spałam.
-Może pójdziemy do mnie?-zapytała Rose.
-Okey-odpowiedziałam zgodnie z Maxem.Zaprowadziła nas do kamieniczki.Otworzyła przed nami drzwi.Ujrzałam czyste,pięknie urządzone mieszkanie.Myślałam ze ona mieszka w jakimś syfie i wogule ale pozory mylą.
-Chcecie się czegoś napić?
-Ja poproszę herbatę-odpowiedziałam.
-A ja może piwo-dodał Max.
Usiedliśmy a kanapie w salonie.Zaraz Rose przyniosła napoje.
-Może ty też się napijesz czegoś mocniejszego?
-Nie dzięki,nie mam ochoty.
Wszyscy napiliśmy się.Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Przepraszam muszę odebrać to Harry-powiedziałam i poszłam do drugiego pokoju.
-Hallo Harry?
-No hej kochanie.Jak tam rozpoczęcie roku?
-Yyyy....dobrze.
-Gdzie jesteś?
Nie wiedziałam czy mam mu mówić prawdę ale postanowiłam być szczera.
-U koleżanki.-odpowiedziałam nie pewnie.
-Jakiej?Jest ktoś jeszcze z wami?
-U Rose z Maxem.Poznałam ich na studiach.
-Kurwa z jakim Maxem?-słyszałam gniew w jego głosie.
-O jezu nie znasz..
-Dobra muszę kończyć potem pogadamy- rozłączył się.
___________________________________________________________________________________
I co sądzicie o tym rozdziale?
Jak dla mnie to spoko(ja i moja skromność:3)
Błagam piszcie więcej komentarzy...przy jednym komentarzu są 3 lub 4 :/
Ja się staram przez pare godzin siedzę i piszę,a wam może to zająć tylko chwilę.
Dla mnie to wiele znaczy i wiem ze mam komu wogóle tego bloga pisać(:
10 KOMENTARZY=DODAJĘ ROZDZIAŁ17
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 15

#POW Harry
Mam nadzieję że doleci cała i zdrowa.Siedzieliśmy razem z chłopakami w studiu nagrań.Myślałem nad co ja zrobię jak Jesy dowie się że jestem wmieszany w sprawy gangsterskie.Ja pierdole mi to pasuje ale czy ona to przyjmie?Dobra nie wiem na razie mam to w dupie bo nikt oprócz chłopaków o tym nie wie.
-Harry idioto właśnie jest twoja zwrotka-krzyknął Louis.
-Sory zamyśliłem się....
-Kurwa jak cały czas będziesz tak myślał nad nią to nas w bagno w walisz!!-krzyknął Zayn.
-To nie o niej tylko o tym  Tonym z tej bandy.
-Trzeba było w to się nie mieszać...-dodał Niall.
-Ale mnie to kręci,moje życie jest zbyt drętwe chcę zaszaleć.
-To fajny sposób wybrałeś-wrzasnął Zayn.
-Chłopacy przestańcie..-powiedział Liam.
-Kurwa wy nic nie rozumiecie..
Wszyłem trzaskając drzwiami.Ja pierdole nawet przyjaciele nie mogą mnie zrozumieć.To moja decyzja i moja sprawa co kurwa będę robić.Mój przyjaciel Michael jest tam nieźle wkręcony i mówił że się można dobrze bawić i jego wygląd jest zajebisty.Cały w tatuażach i kolczykach...
Wyszłam na dwór żeby zapalić szluga.Wciągnąłem pare razy.Oparłem się o barierkę.Patrzyłem na niebo które było całe w gwiazdach.Nagle ktoś oparł się koło mnie o barierkę.To był Zayn.
-Sory Harold ale kurwa mam problem z Pezz i jestem wkurzony..
-Spoko-wciągnąłem jeszcze raz.
-Dasz jednego?
Podałem mu i on też zapalił.


#POW Jesy
Gdy doleciałam była 13.Zadzwoniłam po El.Usiadłam na ławce.Jakiś wytatuowany chłopak usiadł koło
mnie.(tu macie jego zdjęcie)
Patrzyłam na niego ale potem się oddaliłam.Był taki inny miał swój styl.Po paru minutach przyszła El.Przywitałam się z nią.Dobrze było,że już dotarła bo było mi zimno i jeszcze ten chłopak.Poszliśmy z nią do samochodu.
-I jak było?
-Dobrze,wszyscy szczęśliwi i jeszcze do tego zajebisty koncert.
Eleanor uśmiechnęła się.Podróż minęła szybko bo dużo rozmawiałyśmy.
-Już jesteśmy
-Okey dzięki za podwózkę.
Pożegnałam się z nią i poszłam w stronę drzwi.Gdy weszłam zobaczyłam ogromny syf.Po prostu załamka.Odstawiłam rzeczy na podłogę i opadłam na kanapę.Odetchnęłam chwilę.
-No Jess czas wziąć się za siebie i dom.
Ledwo wstałam i poszłam na górę.Postanowiłam się odświeżyć.Umyłam się i uczesałam włosy.Nie robiłam makijażu bo chciałam,aby moja skra odetchnęła:)Kolejną rzeczą którą miałam zrobić to wypakowanie rzeczy.Trochę mi to zajęło bo,jeszcze były konfitury itp. od mamy.Podczas wstawiania soków malinowych do lodówki nuciłam sobie "Happly",aż nagle przypomniało mi się,że miałam zadzwonić do Hazzy i mamy.Szybko pobiegłam na górę po telefon.Wpierw zadzwoniłam do mamy.Wymieniłam z nią pare słów i się rozłączyłam.Teraz Styles...
-Halo?Cześć kochanie!
-No hej!Już doleciałam...właściwie dwie godz temu,ale zapomniałam zadzwonić.
-Ok.Wiesz co muszę już lecieć bo mam próbę do jutrzejszego koncertu.Bądź o 20 na Skypie.
Rozłączył się.Dobra teraz czas na zakupy.Przygotowałam się do wyjścia i poszłam do centrum.Tam pare fanek mnie zaczepiło ale to dosłownie chwila.Zaszłam do LIDLA.Chodziłam pomiędzy półkami aż tu nagle stoi przede mną ten chłopak.Odwróciłam się i poszłam w drugą stronę.Kierowałam się ku kasie bo wszystko kupiłam.Gdy wróciłam do domu zamierzałam zrobić obiad (czyt.frytki)
Gdy już zjadłam postanowiłam wejść na internet.Wpierw zalogowałam się na fb.Znowu miałam milion wiadomości.NA niektóre odpisałam,ale na resztę mi się nie chciało.Weszłam na pare stronek o 1D.Tam oczywiście pisało "Harry ma nową dziewczynę-Polkę,nazywa się Jesy Poter"Uśmiechałam się bo wszystkie komentarze były pozytywne.Jak weszłam na Twittera to się załamałam.Tam było pełno hejtów na mój temat.Łza wypłynęła mi z oka,ale postanowiłam nie poddawać się.Miałam nadzieję że je przekonam do mnie.Znalazłam także pare tweetów które nie były takie złe.Pocieszyły mnie.Zamknęłam laptopa.Postanowiłam obejrzeć telewizor.Włączyłam MTV.Leciały jakieś piosenki.Zerknęłam na zegarek,była już 20.10.O ja pierdole Harry będzie na mnie zły.Włączyłam laptopa i Skype.
-No hej Hazz...-powiedziałam nie pewnie.

-Cześć kochanie!!Czemu tak długo Ciebie nie było?
-Oglądałam telewizje no i.....yyyy byłam na tt- mój głos ucichł.
-Miałaś hejty?Nie martw się przejdzie Im to tylko muszą się przyzwyczaić. 
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę,ale krótko bo Styles był już zmęczony i chciał iść spać.Ja też postanowiłam to zrobić bo jutro miałam na 8 na uniwersytet.Pierwszy dzień....masakra!!Umyłam się i przebrałam w piżamę.Położyłam się do łóżka i wtedy poczułam się strasznie samotna.Nie miałam kogo przytulić,ani pocałować.Rozmyślałam jeszcze chwile bad tymi hejtami.Lecz po chwili zasnęłam.
___________________________________________________________________________________
I co sądzicie o rozdziale?Proszę skomentujcie!!Kolejny rozdział powinien się pojawić na końcu tego tygodnia :3


niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 14

#POW Jesy
Cały lot spałam co było bardzo trudne bo chłopacy albo cały czas się śmieli albo chodzili koło mnie.W końcu Harry mnie obudził i powiedział że już wylądowaliśmy.Wysiedliśmy i poszliśmy w stronę wejścia na lotnisko.Tam były tłumy fanek.Zaczęły się autografy i zdjęcia.Mówiłam do nich po polsku a one były zachwycone.Gdy przeszliśmy przez to wyszliśmy na parking.W Polsce miały być jeden koncert- w Warszawie gdzie właśnie byliśmy.Ja mieszkałam pod Wawą.Była 12.Tam stał ich bus który miał nas zawieść na stadion.Chłopacy już dzisiaj po koncercie lecieli do LA,a ja wracam kolejnego dnia do Anglii bo będę musiałam zrobić zakupy,przygotować się na studia i inne takie rzeczy.W busie zajęłam miejsce koło Zayna i rozmawiałam z nim.Jak dojechaliśmy chłopacy pobiegli od razu na stadion żeby go obejrzeć,a ja sobie powoli szłam razem z Niallem który jadł frytki z KFC.Gdy doszliśmy zobaczyłam jak grają w nogę,a Niall do nich dołączył.Ja usiadłam z boku i im się przypatrywała.Po godzinie patrzenia Hazz podszedł do mnie:
-To jak jedziemy do Ciebie?
-Teraz?Ale czym?
-Pożyczymy od któregoś ochroniarza auto...
Zgodziłam się.Reszta nawet nie zobaczyła jak wyszliśmy.

                                                              ***Po koncercie***
Koncert był wspaniały te emocje i ich śpiew.Moje najskrytsze marzenia się spełniły.Laura była zachwycona Hazzą i resztą.Mama z resztą też.Teraz stałam razem z Laurą i chłopakiem staliśmy przed ich busem który zaraz odjeżdżał na lotnisko.Żegnaliśmy się z nimi.To było moja pierwsza taka długa rozłonka z Loczkiem.Przytuliłam się do niego i całowałam jak najdłużej umiałam.Potem pożegnałam się z resztą i oni wsiedli do autokaru i odjechali.Myślałam że zaraz tam będę wyła jak nie wiem.Nie będę widziała się ze Stylesem ponad 2 miechy.Lau mnie pocieszała ale to na nic.Niedaleko czekała moja mama w aucie.Wsiadłam do niego i odjechałam mama mi jeszcze zadawała pare pytań ale odpowiadałam na nie Tak lub Nie bo byłam już zmęczona i nie dałam rady bardziej rozwijać moją wypowiedź.Gdy dojechaliśmy mama zrobiła mi i Laurze płatki,zjadłam je i poszłam się ogarnąć do łazienki.Od razu potem wpadłam do mojego pokoju i skoczyłam na moje wielkie miękkie łóżko.Zasnęłam od razu.
Obudził mnie mój dzwonek.Musiałam już wstawać.Była 6,a samolot miałam po 8.Nie chciało mi się ruszać z mojego wygodnego łóżka ale musiałam.Zeszłam na dół na śniadanie.Tam czekała już one na mnie.Mama zrobiła moje ulubione śniadanie czyli jajecznica ze świeżym szczypiorkiem,pomidorami z ogrodu.Do tego jeszcze pieczywo...normalnie niebo w gębie.Dobrze było zjeść coś od mamy i porozmawiać po polsku bo od angielskiego musiała odpocząć.Zjadłam to bardzo szybko i jeszcze poprosiłam o dokładkę.Kolejnie poszłam do łazienki.Pomalowałam się i zrobiłam sobie koka.Ubrałam się w leginsy w czarno-białe paski i bluzkę z krótkim rękawem.Byłam już gotowa.Musiałam jeszcze spakować rzeczy które mama mi przygotowała czyli różne konfiutury,sałatki,soczki malinowe itp.Gdy z trudem tą schowałam zaczęłam ubierać buty aby wyjść.Wyszliśmy wcześniej bo jeszcze mieliśmy podwieźć Laurę do szkoły.
Pod szkołą Laura wysiadła przytulając się do mnie.Ruszyliśmy dalej w drogę.
-Jess jak ty poznałaś Hrr'ego?
-Yyyy...no jakoś tak wyszło.
Nie chciałam jej zbytnio wtajemniczać bo też będę musiała jej powiedzieć o próbie gwałtu,a ja nie chciałam jej martwić.Pytała mnie jeszcze o jakieś inne rzeczy ale to takie podstawowe czyli Jak się tam czujesz?Czy dobrze się tam czujesz? itp.
Zaparkowała pod lotniskiem.Nagle usłyszałam dzwonek SMS.(macie naszą rozmowę pod spodem)
Włożyłam telefon do kieszeni.Pożegnałam się z mamą.Płakałyśmy we dwie.Odjechała.Znowu zostałam sama.Poszłam do kasy i kupiłam bilet.
Wsiadłam do samolotu.Usiadłam koło jakiejś starszej pani.Nagle zawibrował mój telefon.To była Eleanor.
-Cześć Jess gdzie jesteś.
-W samolocie.Wracam już do Londynu.
-Aha to może podjechać po Ciebie jak będziesz na lotnisku w UK.
-Ok to dam Ci znać.
Samolot wystartował...
___________________________________________________________________________________
I co sądzicie o rozdziale?Ujawnię wam rąbek tajemnicy....niedługo ich życie się zmieni już nie będzie takie słodkie jak do tej pory.Więc czytajcie na bieżąco.I mam do was prośbę czy możecie skomentować bo chcę wiedzieć czy mi wyszedł ten rozdział i czy wam się podoba?