środa, 27 listopada 2013

Rozdział 13

#POW Jesy
Obudziłam się.Słońce wchodziło przez okno do sypialni.Dopisywała nam  piękne pogoda.Harry jeszcze spał.Była 7.30 a samolot mieliśmy o 9.30,a jeszcze mieliśmy spotkać się z chłopakami i takie tam sprawy.
-Harry wstawaj!!
-Jeszcze chwilka!
-Ale nie zdążymy na samolot
-Chwila...
 -No błagam
-Jak dasz całusa to się zastanowię..
Dobra już mu dałam.Wstał ale to tempem ślimaka.Zeszliśmy razem na dół.Oczywiście nie zabrakło łapania mnie za dupę i takich rzeczy w stylu Hazzy.Zeszliśmy na dół.On usiadł an kanapie i prawie spał a ja zrobiłam zapiekanki i kawę.Gdy skończyłam jak prawie śpi na kanapie.Zaczęłam się z nie niego śmiać na tyle głośno że się obudził podałam mu jedzenie.Zjedliśmy dosyć szybko przy czym rozmawialiśmy o mojej sis.
-Widzę że będę mieć gorące przywitanie...
-I to bardzo.
-A kto jest jej ulubieńcem?
-Yyyyy....Louis
Uśmiechnął się.
-A twoim?
-No wiesz ale chyba Zaynnn...-powiedziałam z cwanym uśmieszkim.
-Czyli to tak?
Wtedy złapał mnie i zaczął całować.Z wielkim trudem łapałam oddech.Położył się na mnie i dalej całował.
-I kto teraz jest twoim ulubieńcem?
-No..yyyy...chyba Harry...
-Chyba?-zaczął mnie gilgotać.
Śmiałam się aż w końcu z trudem wykrzyknęłam że na pewno.Z trudem wstałam jeszcze się śmiejąc.Poszliśmy z Harrym na górę i ja poszłam się myć,a on wybierał sobie ubrania.Zrobiłam sobie makijaż i związałam sobie włosy.Gdy wyszłam Harry wepchał się do łazienki,a ja poszłam wybrać sobie coś wygodnego do ubrania.Moim wyborem były czarne leginsy,fioletową bluzę z napisami i vansy.Jak już byliśmy gotowi loczek zadzwonił do Zayna kiedy będzie bo miał po nas zajechać.
-Zayn będzie za pół godziny!
-O kurwa Harry,ja nie kupiłam żadnych prezentów....
-Kurde rzeczywiście.To jak idziemy teraz szybko do tej galerii nie daleko?
-Dobra to chodź...
Szybko wyszliśmy.Pędem przebyliśmy park,a potem weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu z pamiątkami.Kupiłam tam magnesy,torbę z flagą Anglii itp.Potem zahaczyliśmy o sklep z rzeczami 1D.Tam trochę fanek dopadło mnie i Harr'ego.Musieliśmy robić z nimi zdjęcia,a Harry dawał autografy.Szybko załatwiliśmy z nimi sprawy.Czułam się dziwnie bo sama kiedyś chciałam przynajmniej dotknąć mojego idola,a teraz z nim mieszkam i mam go na co dzień.Chyba mnie polubiły przynajmniej ta część fanek.Kupiłam maskę z twarzą Louisa  i bluzkę.Musieliśmy wracać bo za 15 min miał przyjechać Zayn.Weszliśmy szybko do domu,ja spakowałam prezenty.Harry.Zniósł walizki na dół i zaraz usłyszeliśmy dźwięk klaksonu samochodu.Wyszliśmy na dwór gdzie stał samochód Zayna.Harry poszedł wsadzić walizki do bagażnika,a ja usiadłam z tyłu bo przód był zajęty przez Liama.Z tyłu siedział Niall.
-Hej chłopcy
-Hej-odpowiedzieli churkiem.
Zaraz wsiadł też Harry i usiadł przy mnie.
-A gdzie Louis?
-On przyjedzie z El na lotnisko-powiedział Liam.
-Ok
Dalsza część drogi minęła rozmową o rozmowie na głupie tematy.Gdy dojechaliśmy czekał na nas Louis z El.Przywitałam się z nimi i poszliśmy w stronę jakiegoś pomieszczenia.Tam byłą cała ekipa.Zaczęło się witanie i zapoznawanie.Była Lou.Pocieszyłam się bo nie zostałam sama z chłopakami.Zapoznałam się z Joshem i innymi.Niedługo miał wystartować samolot więc już się zbieraliśmy.Pożegnałam się z El i ruszyłam za Harrym.Ekipa miała lecieć innym samolotem a my innym.Wsiedliśmy do samolotu i usiadłam obok Hazzy i Nialla.
___________________________________________________________________________________
I co sądzicie o rozdziale?Proszę dajcie komy bo to mobilizuje do pisania;)Znowu pare pytańXD

1.Jak przyjmie Laura Hazzę?
2.Czy Harry dotrzyma obietnicę którą złożył dla mamy?

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 12

#POWJesy
Gemma dała mi pare ubrań.Bardzo się polubiłyśmy.Gdy schodziłam po schodach zobaczyłam jak Harry żegna  się z mamą.Widocznie mieliśmy już jechać do domu.Nie wiem czemu tak wcześnie.Postanowiłam go o to spytać w aucie.Ja też zaczęłam się ze wszystkimi pożegnać.Jak wsiedliśmy do samochodu od razu spytałam dlaczego tak wcześnie wyszliśmy.
-Bo jeszcze dziś mam wywiad.
Nie chciałam już o nic więcej pytać.Dalsza część drogi przeleciała spokojnie.Wysiedliśmy i od razu weszliśmy do domu.Harry poszedł się odświeżyć przed wywiadem,a ja postanowiłam zobaczyć co się dzieje na tt i fb.Na fb miałam chyba milion wiadomości na tematy Jak jest w Londynie? lub Kiedy przyjedziesz?Harry zawołał że już wychodzi więc podbiegłam do niego i go pocałowałam.Gdy wyszedł wróciłam znowu do mojej pracy.Gdy już odpowiedziałam wyskoczyła ikonka ze skypa że ktoś dzwoni.To była moja siostra zapalona Directionerka.Włączyłam kamerkę.
-Jess w końcu się do ciebie dodzwoniłam.
Uśmiechnęłam się.
-Co tam u ciebie Laura?
-Nic ciekawego.Tylko tyle że nie jadę na koncert One Direction bo jak chciałam kupić bilet to nie było.
Miała łzy w oczach.Nie chciałam jej mówić o Harrym bo zamierzałam zrobić niespodziankę.
-Nie martw się na pewno się z nimi kiedyś spotkasz.
-Jak tam wo gule jest?
 -Fajnie,poznałam wielu ludzi.
-Aha.Ładne masz mieszkanie.
Zastygłam co ja miałam jej powiedzieć??
-Dzięki.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.Uratował on mnie.
-Sory Lau ale muszę już iść bo koleżanka do mnie przyszła.
-Dobra to hej.
Rozłączyłam się.Podeszłam do drzwi.Kto to mógł być?Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Dan.Ucieszyłam się.
-Hej mam nadzieję że nie przeszkadzam ale Liam pojechał na wywiad i Hazz też, więc pomyślałam że zostałaś sama i postanowiłam Cię odwiedzić.
-Nie nie przeszkadzasz, dobrze ze jesteś.
-Może chodźmy na spacer?
-Dobra tylko pójdę się przebrać.Wejdź.
Dan usiadła na kanapie,a ja pobiegłam na górę się przebrać.W końcu nie pójdę na spacer w sukience i obcasach.
Gdy skończyłam poszłam na dół do Daniell.
-To jak idziemy?
Szłyśmy w kierunku parku który był niedaleko.
-Patrz budka z lodami zajdziemy?
-Ok.
Dan pobiegła żeby zająć miejsce w kolejce.Szłam powoli za nią.
-Jaki chcesz smak?
-Może być truskawkowo-czekoladowy.
Razem z naszym zakupem poszłyśmy usiąść na ławkę.
-Może pójdziemy do galerii handlowej jest nie daleko?
-Dobrze.
Ogólnie czas nam mijał szybko.Rozmawiałyśmy na tej ławce o wszystkim co się da.W końcu zebrałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę galerii.
-To tu
Weszłyśmy do środka.Pierwszy sklep do którego zaszłyśmy była ZARA.Potem chodziłyśmy od sklepu do sklepu aż w końcu zobaczyłyśmy że jest już po 20 a niedługo wracają chłopcy.Rozstałyśmy się pod galerią.Każda poszła w swoją stronę.Szłam przez park który jak na tą porę był całkiem zaludniony.W końcu doszła z wielkim trudem do domu.Wszystkie torby rzuciłam na podłogę i opadłam na kanapę.Odpoczęłam chwilę i poszłam na górę aby rozpakować rzeczy.Potem postanowiłam umyć się i ubrać piżamę.Zeszłam na dół,aby przygotować sobie kanapki,a potem coś obejrzeć.Najgorsze było to że w telewizji wszystkie programy były po angielsku.Była 22 a Hazzy dalej nie było.Próbowałam do niego zadzwonić ale nie odbierał,aż w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyłam a tam stał oczywiście on.
-Czemu nie odbierałeś telefonu?
-Bo telefon mi się rozładował!
-Jak ci poszło?
-Normalnie!!
-Czyli?
-Nie wkurwiaj mnie dziwko!!Jak mówię że normalnie to normalnie!!-powiedział krzycząc na mnie.
Popatrzyłam na niego.Nie miałam na to słów.Chciał mnie złapać ale uciekłam na górę.Jak wbiegałam po schodach słyszałam jego przeprosiny ale nie zwracałam na to uwagi.Wpadłam do łazienki i się w niej zamknęłam.Sięgnęłam po moją kosmetyczkę.Wyjęłam z niej żyletkę.
-Dawno się nie widziałyśmy...
Zrobiłam pare głębokich kresek.Poczułam lekką  ulgę ale dalej chciało mi się płakać.Schowałam ją i usiadłam.Łzy wypłynęły mi do oczu i wybuchnęłam płaczem.

#POW Harry
Jezu co ja zrobiłem?Dobra byłem wkurzony ale nie musiałem na nią wrzeszczeć....Poszedłem na górę aby ją przeprosić.Szukałem jej w każdym pokoju aż w końcu usłyszałem jej płacz w łazience.Co ja kurwa zrobiłem?Przecież nie mogę jej stracić...nie mogę.Zrobię dla niej wszystko.Podszedłem pod drzwi zapukałem.Nikt jednak nie odpowiadał.
-Halo Jess....przepraszam!!
Dalej cisza tylko było słychać płacz.
-Kochanie błagam.....po prostu jestem zdenerwowany.
Dalej nic jakby tam nikogo nie było.
-Spierdalaj!!-krzyknęła.
-Otwieraj te drzwi!!
Brak reakcji...
-Liczę do pięciu jeżeli nie otworzysz wyważę te drzwi. 1..2...3..4..5.Sama tego chciałaś!!
Wyważył drzwi.Nie zwracałam na niego uwagi.
-Kurwa Jesy Poter przepraszam jestem zdenerwowany..-
-Jesy!!-powiedziałem ale ona miała to w dupie.
Złapałem ją za nadgarstek i ją podniosłem.Puściłem ją i zobaczyłem na swojej ręce i jej, krew.
-Tniesz się?Jesteś nie normalna to uzależnia!!
-Moje życie, moja sprawa ty też ćpasz i jakoś się do tego nie mieszam...
-To nie to samo....
-Tak, to jest to samo!!
Próbowała mnie ominąć i wyjść ale powstrzymałem ją.
-Przepraszam!! To wszystko przez pracę.
-Co?
-Po prostu już nie wyrabiam potrzebuję trochę odpoczynku i Ciebie.Wybaczysz mi to?Wiem zachowałem się jak skończony kretyn.Spróbuję Ci to wynagrodzić.
Czekałem na jej reakcje.
 -Dobra,ale jeżeli jeszcze raz to zrobisz to koniec z nami i z wszystkim co nas łączy.
-Dobrze dla Ciebie wszystko.
Pocałowałem ją.Wiem że nie powiedziałem jej prawdy z tymi nerwami że to przez pracę ale na razie nie muszę jej tego mówić.
 ***1 godz.później***
Jesy już słodko spała a ja leżałem koło niej i myślałem.Wszystko było już gotowe na jutrzejszy wyjazd.Nad czym myślałem??Ogólnie nad wszystkim czyli nad naszą przyszłością.

___________________________________________________________________________________
I jak rozdział??Proszę jeżeli już jesteście to skomentujcie i odpowiedzcie na pytania:)Błagam bardzo i mi na tym zależy;)Pamiętacie pytania które były w wcześniejszym rozdziale?W tym też tak zrobięXD

1.Czy sądzicie żebym coś zmieniła?

2.Co waszym zdaniem mogłoby się zdarzyć w Polsce?



czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 11


#POW Harry
Obudziłem się.Głowa mi nawalała i chciało mi się wymiotować.Próbowałem sobie wyobrazić co się działo wczorajszej nocy.Z małymi brakami udało mi się.Także przypomniałem sobie że na 12 mieliśmy być u mojej mamy na obiedzie.Spojrzałem na zegarek była dopiero 9.Wstałem lekko chwiejąc się i poszedłem w kierunku łazienki.Tam spojrzałem na siebie wyglądałem jak jakiś menel.Oczy miałem podkrążone i....w ogóle tragedia.Postanowiłem się umyć i ubrać, a potem obudzić Jess.Zrobiłem to ale z obudzeniem było trochę trudniej.
-Jess wstawaj
-Odwal się pijaku
-Przepraszam poniosło mnie-powiedziałem dając jej całusa.Widać było że złagodniała ale próbowała to ukryć.Wstała i poszła w stronę szafy z ciuchami.Ja w tym czasie postanowiłem przygotować coś do jedzenia.

#POW Jesy
Wstałam bo wiedziałam że jedziemy dziś do jego matki.W szafie nic nie było i miałam ten sam dylemat co poprzedniego dnia czyli w co mam się ubrać?Przypomniałam sobie że wczoraj pożyczyłam od Perrie sukienkę i buty na tą okazję.Zeszłam na dół aby poszukać jej w torbie.Widziałam jak Harry robił coś w kuchni ale próbowałam na niego nie zwracać uwagi.Znalazłam tą rzecz i wróciłam na górę.Poszłam do łazienki aby się umyć.Potem ubrałam sukienkę i buty,włożyłam kamizelkę ze skóry i do tego czarna torba.
Postanowiłam rozpuścić włosy ale wpierw musiałam je wyprostować.Zrobiłam delikatny makijaż bo nie chciałam wyglądać jak jakaś laska lecąca na kasę.Zeszłam na dół.Byłam strasznie głodna.Zobaczyłam stół nakryty do śniadania.Harry odsunął mi krzesło,a sam usiadł na przeciwko.Zjadłam tylko miskę płatków bo chciałam coś zjeść u pani Ann.Gdy skończyliśmy wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do samochodu Hazzy.
-Tylko nie bądź zbytni seksowna....
Spojrzałam na niego jak głupia.Zaczął się śmiać a ja z nim.Zaparkowaliśmy przed jakimś domem.Był  średniej wielkości i tak zwykły.Harry zapukał do drzwi.Trochę stresowałam się przed tym obiadem.Otworzyła wysoka blondyna bardzo podobna do Stylesa.To była Gemma.Wyglądała na bardzo miłą.Zapoznałam się z nią,a Harry ją uściskał.No ta przecież nie wiedzieli się ponad 3 miesiące.Zaprowadziła nas do jadalni gdzie czekali na nas inni czyli mama Harr'ego i jego ojczym.Przywitałam się także z nimi.Usiedliśmy do stołu.Było trochę drętwo ale potem coraz bardziej atmosfera się rozkręcała.
-Skąd jesteś?-zapytała mama Hazzy.
-Z polski..-powiedziałam.
-Słyszałem że to bardzo ładny kraj-powiedział ojczym Loczka.
Uśmiechnęłam się.
-Jutro tam jedziemy.My mamy koncert,a przy okazji Jess zobaczy się z rodziną.
Dalej rozmowa się potoczyła pytaniem za pytaniem.W końcu Gemma powiedziała żebym poszła z nią do jej pokoju.

#POW Harry
Czułem ze dla mamy Jess przypadła do gustu.
-Harry pozwól na chwilkę.
Poszłem za nią do salonu.Usiadłem na przeciwko niej i zaczęła się rozmowa.Zawsze rozmawialiśmy po tym jak mama poznała moją dziewczynę.Zawsze coś jej w nich nie pasowało.Tak samo było z Taylor i innymi.
-Synku posłuchaj-powiedziała spokojnie-Jess jest niezwykła,jedyna która do ciebie pasuje.Nie możesz je stracić ani zranić!!A tylko ją zrań to....
Wtedy ją przytuliłem.
-Nie martw się zależy mi na niej.
Wtey zobaczyłem Jess schodzącą ze schodów z torbą pełną ubrań.Pewnie dostała je od Gemmy.

___________________________________________________________________________________
I jak,co sądzicie?? Jeżeli ktoś chce może w kom napisać swojego tt, a ja będę go informować kiedy dodam kolejny rozdział:)Jeszcze raz proszę abyście zostawili komentarz:)
Podejrzałam z pewnego blogu to że admini zadają czytelnikom pytania więc i ja postanowiłam was o pare rzeczy zapytaćXD

1.Jak sądzicie czy ich związek będzie udany?
2.Czy Jess wciągnie się w narkotyki?
3.Którego bohatera lubicie najbardziej?


piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 10

#POW Jesy
Zapoznał mnie z Perrie i sam się z nią przywitał.Zaprowadziła
nas do ogródka.Tam przy stole kręcił się Zayn.Przywitałam się
z nim.
-Ja idę do kuchni dokończyć deser a ty kochanie zajmij się gośćmi
-Pomogę ci
Szłam z Pezz przez korytarz aż w końcu doszliśmy do kuchni.Dom był pięknie urządzone,bardzo nowocześnie.
-W czy mogę pomóc?.
-Możesz pokroić marchewki dla Louisa.
Zaśmiałyśmy się.Oczywiście nie zabrakło pytań skąd jesteś?jak poznałaś Harr'ego? itd.Opowiedziałam całą historię mojego życiaXD Gdy skończyłyśmy postawiłyśmy jedzenie na stół.Zayn już chciał nakładać sobie na talerz lecz Perrie go powstrzymała.
-Poczekaj na wszystkich!!
Zadzwonił dzwonek.
-O wilku mowa..-powiedziałam.
Harry i Zayn na mnie spojrzeli.Nie wiedzieli co ja powiedziałam zaczęłam się z nich śmiać.Zayn myślał chyba że ja o coś ich pytałam więc machnął głową na tak.Wtedy to już całkiem śmiałam się jak głupia.

-To po twoim języku?-zapytał Harry
-Tak..
-Może kiedyś mnie nauczysz?
-Dobra.
Do ogródka weszli Eleanor,Louis,Niall,Liam,Daniell i Perrie.Zaczęła się od przywitania się ze wszystkimi.Usiedliśmy do stołu.Zaczęliśmy jeść.Zaczęło się od tych samych pytań na mój temat.Kolejny raz opowiadałam całą moją historię.Niall wylożył na stół wino.Mina chłopaków była bazcenna.Z dziewczynami zaczęliśmy się z nich śmiać.
-O co wam chodzi-zapytał Niall.
-Niall co ty nam jakieś gówno proponujesz.Jak jesteśmy wszyscy co rzadko się zdarza wypijemy coś mocniejszego.
Wyjął butelkę wódki.Mina chłopaków się od razu się zmieniła.Spędzaliśmy czas miło.Siedziałam obok Daniell.Zawsze myślałam że to spokojna dziewczyna lecz się myliłam.
-Włączcie muzykę-krzyknął Liam.
Harry podszedł do magnetofonu i włączył radio.Piosenka leciała dość szybka.Wszystkie pary poszły tańczyć.Niall się doczepił do Perrie i Zayna.Już byłam bardziej wyluzowana i tańczyłam jak ta lalaXDPiosenka się zmieniła na wolną.Niall skorzystał z okazji gdy Harry poszedł do toalety i mnie zaprosił do tańca.Było przyjemnie.Louis i El usiedli żeby popatrzeć na innych.Gdy już Harry wrucił wszyscy usiedli oprócz Nialla który popisywał się swoim tańcem Irlandzkim.Wszyscy się z niego śmieli.Liam potanowił do niego dołączyć.On to już całkiem była tragedia próbował naśladować Nialla ale nie wychodziło mu.Gdy już wszyscy usiedli do stołu w pełnym składzie.Louis wyciągnął torebkę z narkotykami.
#POW Harry
Zobaczyłem minę Jess.Była zdziwiona.Pewnie myślała że jak gwiazdy to zaszaleć nie mogą!!
-Kto chce?-krzyknął Louis.
Rękę podniósł Liam,ja,Zayn i z dziewczyn Dan and El.
-A ty Pezz-zapytałem.
-Dziś nie mam ochoty.
-A ty kochanie?
-yyy...nie wiem...rozumiesz-wyjąkała.
-Ten jeden raz możesz zaszaleć..
-No..dobra
Louis dla każdego dał po kresce tylko dla chłopaków po dwie.Zacząłem.Jess spojrzała na mnie.Pewnie nie wiedziała jak to robić.Potem zerknęła jeszcze na dziewczyny i sama wciągnęła wszystko na raz.
-Wow jak ty to zrobiłaś za pierwszym razem?-zapytała El-ja pierwszy raz tylko 1/5 wciągnęłam resztę oddałam dla Lou.
-Po prostu kiedyś jak miałam 12 lat w szkole w sklepiku sprzedawali oranżadki i my z koleżankami kupowaliśmy je i wciągałyśmy w toalecie przez słomki...
Wszyscy zaczęli się śmiać razem z nią.Znowu ruszyliśmy do tańca.Tym razem z El a Jess z Zaynem.Było już ciemno i ledwo co ją widziałam ale dałem radę.Robiło się coraz zimniej.Była 2 w noca a jutro mieliśmy iść do mojej mamy na obiad.Byłem w stanie okropnym.Byłem napity jak jakiś żul tak samo jak reszta.Już wszyscy zaczęli się zbierać.Jesy z dziewczynami pomogły dla Pezz w naczyniach ,a z chłopakami w tym czasie siedzieliśmy na kanapie i się śmieli na całe gardło.Pożegnaliśmy się i Jesy wpakowała mnie do samochodu.

#POW Jesy
Gdy dojechaliśmy ledwo co go wprowadziłam do domu.W samochodzie cały czas gadał głupoty i dobierał się do moich ust ale nie miałam zamiaru w ogóle do niego gadać.Otworzyłam drzwi i posadziłam Harrego na kanapie.Próbowałam mu zdjąć buty ale cały czas chciał jednego.
-Jesy może powtórzymy tamtą noc??
-Nie....
Mamrotał coś jeszcze aż w końcu zasnął.Ja poszłam na górę żeby się umyć i przebrać w piżamę.Zeszłam jeszcze na chwilę na dół żeby go okryć kołdrą.Pocałowałam tego debila w czoło.Uśmiechnął się i znowu popadł w sen.Ja poszłam na górę do sypialni i położyłam się byłam wykończona.Od razu zasnęłam...
___________________________________________________________________________________
Jak są jakieś błędy to przepraszam ale chciałam dodać jak najszybciej.Kolejny rozdział będzie w przyszłym  tygodniu.Jeżeli już jesteście to skomentujcie bo to zachęca do pracy:)

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 9

#POW Jesy
-Harry muszę wyjść.
On wyłączył telewizor i pociągnął mnie za rękę tak że usiadłam.
-Po co chcesz iść?
-O jezu no po test ciążowy do apteki.
-Nigdzie nie idziesz,są tu paparazzi!
-No to ty pujdź.
-Nie,po prostu poproszę Maxa(kolegę)aby mi to przyniósł.
Zgodziłam się.Harry zadzwonił do niego.Po godzinie przyniósł  to.Wzięłam to w ręce.Poszliśmy w stronę toalety.Harry oczywiście się pchał razem ze mną ale kazałam mu zostać.Zrobiłam to co pisało w instrukcji.Nie chciałam patrzeć na wynik więc wyszłam i dałam go mu.Uśmiechnął się.
-Teraz to nie na nas czas.
Rzuciłam mu się na ręce.Chciałam mieć dziecko ale nie teraz.Do Hazzy zadzwonił telefon:
-Kurwa kto nam przeszkadza.
Odebrał.Rozmowa trochę trwała.Próbowałam podsłuchiwać ale on się nie dawał.Gdy już łaskawie skończył wszystko mi powiedział.
-Kto to??
-Zayn.Zapraszają nas Zayn i Perrie na kolację.Dziś jutro u nich na działce.
-Ale przecież ja w takim stanie....
-Przecież już minęło trochę czasu i już nic nie widać,a poza tym to jedyna okazja że wszyscy razem się spotkać i zapoznać.Jutro pójdziemy do mojej mamy na niedzielny obiad,a potem trochę pozwiedzamy,a w poniedziałek jedziemy do POLSKI!!Dziś sobota to możemy się zabawić...
-No dobra...a kto jeszcze będzie??
-Więc tak Zayn i Perrie,ty i ja,Louis i Eleanor,Liam i Daniell,Niall iznając życie nandos!!
Zaczęliśmy się śmiać.Poszłam do mojej szafy.
-Dobra co tu włożyć.
Miałam tylko jedną sukienkę którą tamtej nocy porwał mi on.Buty miałam ale już zniszczone....szpilki też z tamtej nocy...ogółem nie miałam nic.
Harry spojrzał że moja "szafa" nie jest zbyt duża.Pocałował mnie.
-Ubieraj się idziemy do sklepu.Przy okazji ty sobie coś kupisz i ja...
-Nie,bo nie mam kasy już prawie.Poradzę sobie z tym co mam.
-Ja ci dam..
-Ty chyba sobie żartujesz??Nie mam zamiaru ciebie wykorzystywać....nie kocham cię dla twoich pieniędzy.
-Ja nic takiego nie powiedziałem.Ty mnie nie wykorzystujesz tylko ja ciebie bo chcem abyś mi doradziła.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale, za dziesięć minut na dole.
Nie miałam nic do gadania.Ubrałam i się i pomalowałam.Zeszłam na dół.Harry już czekał.Wsiedliśmy do  samochodu.
-A paparazzi.
-Nie martw się o to.Poradzimy sobie.
Zaufałam mu ale chyba się mylił...Gdy tylko zaparkowaliśmy pod galerią handlową.Paparazzi nas napadło.Pytali Harr'ego o wszystko lecz on nie odpowiadał.Kierowaliśmy się w stronę tylnych drzwi.To było bardzo trudne.Przeżyłam najgorsze 2 min. w moim życiu.Gdy byliśmy pod drzwiami ochroniarz nas wpuścił.
-Nic ci nie jest?
-Nie wszystko w porządku.
Uśmiechnęłam się do niego.Szliśmy przez ciemny korytarz.Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia gdzie było pełno ubrań.Po jednej stronie były męskie,po drugiej stronie damskie.
-Mam nadzieję że coś sobie znajdziesz.
-Aaa co to wo....
Pocałował mnie.
-Nie gadaj tylko wybieraj.
Postanowiłam ubrać sukienkę.Chciałam żeby była taka lekka....letnie.Nie chciałam się ubrać jak jakoś poważ nie tylko na luzie ale też bez przesady.Znalazłam coś dla mnie.Była przed kolano....
 Do tego dobrałam odpowiednie buty-sandały.Położyłam to na krzesło i poszłam pomóc dla Harr'ego.
-Pomóc ci??
-Tak...
Znalazłam dla niego koszule białą w cienkie niebieskie paski.jeansy i conversy.Dodałam dla niego kapelusz...
-Podoba się?
-Bardzo..
Uśmiechnął się i dał mi całusa w czoło.Chciał żebym mu pokazała mój struj ale powiedziałam że to niespodzianka.Wracaliśmy tą samą drogą co wcześniej.Paparazzi znowu nas zaatakowało ale wyszliśmy z tego cało.Podczas drogi powrotnej zauważyłam że Harry jedzie w inną stronę niz powinien.
-Dokąd jedziemy?
-Niespodzianka.
Podjechaliśmy pod jakiś dom.Zapukaliśmy do drzwi.Otworzyła nam stylistka chłopców-Lou.Zapoznałyśmy się.Zaraz za rogiem pojawiła się mała sylwetka Lux która jak zobaczyła Harr'ego wskoczyła mu na ramiona.To było słodkie.Potem się z nią przywitałam.
-Harry to twoja nowa dziewcina?
-Tak....Lux
-To jak ja mam do ciebie mówić?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć Harry mnie wyręczył.
-Ciocia Jesy.
Lux wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoiku.Był cały różowy i przytulny.Pokazała mi jego każdy kąt.Polubiła mnie.Bawiłyśmy się trochę,a potem przyszedł Harry i Lou.
-Lux teraz pobawisz się z wujkiem Harrym,bo ja muszę wyszykować Jesy.
Zamieniłam się z Harrym rolami.Lou zaprowadziła mnie na dół i usadziła przed lustrem.
-To jaką chcesz fryzurę?
-Nie wiem...ale chyba loki
Lou wzięła potrzebny sprzęt i wzięła się do pracy.
-Skąd jesteś  i jak poznałaś loczka?
Opowiedziałam jej całą historię.Była bardzo zdziwiona.
-Skończyłam!Podoba ci się??
-Spojrzałam.Miałąm piękne loki które układały się po moich ramionach.Wyglądały bardzo naturalnie.Gdy wstawałam z krzesła Harry z Lux zbiegali na dół.Loczek zatrzymał się i spojrzał na mnie
-Wow
-Przestań!
-No Harry masz szczęście że trafiłeś na taką dziewczynę...nigdy jej nie zrań.
-Wujku pocałuj ją.
Harry podszedł i mnie pocałował zgodnie z instrukcją Lux.Podziękowałam Lou i pożegnałam się z Lux która chwyciła moją szyję i mocno przytuliła.Wsiedliśmy do samochodu.Tym razem Harry zawiózł nas do domu.Została nam tylko godzina.Wszystko trzeba było robić szybko.Weszliśmy do domu,a ja od razu pobiegłam na górę aby się przebrać.Ubrałam sukienkę i buty,poprawiłam makijaż i włożyłam naszyjnik.Gdy już skończyłam Harry wszedł do sypialni.Spojrzał na mnie był zachwycony.On też już był gotowy.Żeby było ciekawiej rozpięłam mu trzy guziki koszuli.Zeszliśmy razem na dół.Ja szybko zdążyłam wypić szklankę soku i już musieliśmy ruszać w trasę.Jechaliśmy około 30 min.Gdy dojechaliśmy zapukaliśmy do drzwi.Otworzyła nam Perrie.Najwidoczniej byliśmy pierwsi.
___________________________________________________________________________________
Jak już jesteście to skomentujcie bo chcę wiedzieć jaką macie opinię na temat tego rozdziału.Tak wiem długo nie pisałam ale.......szkoła i nauka więc PRZEPRASZAM!!!Kolejny rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu.